Odbyły się pokazy lotnicze i piękny koncert. Były przemówienia, odznaczenia, wyróżnienia a na koniec raut. Było wspaniale, okazale i… tak jakoś podniośle. Wszak Jubilat obchodził „Złote gody”!
Ale od początku.
Przygotowania do obchodów okrągłej rocznicy trwały od dawna. Trzeba było dopiąć sprawy związane z pokazami, które miały być krótkie, ale treściwe. Zaproszono więc „Biało-czerwone Iskry” które przyleciały w sześcio-samolotowym składzie, by pod zachmurzonym, sobotnim niebem pokazać kunszt lotu formacją. Piękny pokaz podkreślony był białymi i czerwonymi smugami dymu pozostawianymi przez samoloty. Elegancki pokaz pod piękną muzykę. Nawiasem mówiąc, po raz pierwszy widzieliśmy Iskry lecące z włączonymi światłami pozycyjnymi, co jeszcze bardziej podkreślało pokaz. A po nich wpadli dwaj Żelaźni. Wykonali kilka efektownych figur pionowych ograniczonych jednak niską podstawą. Jak zwykle ładnie i precyzyjnie. A na koniec, kiedy już się zmierzchało, usłyszeliśmy charakterystyczny klekot gwiazdowego, pięcio-cylindrowego silnika. To nadlatywał Jak-18, powożony przez Ryszarda Jaworza-Dudkę. Ten pięknie odrestaurowany samolot jest własnością MLP. Pilot wykonał kilka niskich przelotów i odleciał na Pobiednik. Ale to nie było wszystko. Bo oto poderwał się policyjny śmigłowiec Kania, prowadzony pewną ręką szefa latających policjantów, który w dynamicznym pokazie zaprezentował możliwości sprzętu.
Zanim jednak przyleciały samoloty, paralotniarze z Małopolskiego Klubu Paralotniowego w składzie trzech paralotni, dali piękny pokaz pilotażu. Pokaz wzbogacony był o efekty smugowe i biało czerwone szarfy ciągnięte przez motoparalotnie. Stanowiło to jakby przedsmak tego co widzowie mieli ujrzeć potem.
Reasumując – pokaz lotniczy był krótki, lecz bardzo podobał się zgromadzonym gościom.
A po tych atrakcjach rozpoczął się koncert. Rozpoczął się od wystąpienia gospodarza, czyli Dyrektora MLP – Krzysztofa Radwana, który w pięknych słowach streszczając historię tej znamienitej placówki przywitał przybyłych gości, wśród których byli politycy, samorządowcy, generalicja, lotnicy i zaproszeni goście. Byli też przede wszystkim pracownicy Muzeum, bez których ciężkiej pracy nie byłoby tego jubileuszu…
Po przemówieniu Gospodarza głos zabrał Dyrektor Krakowskiej Opery – Bogusław Nowak – który poprowadził nas w świat muzyki. Muzycy Opery, na czele z dyrygentem Tomaszem Tokarczykiem przedstawili piękny i urozmaicony repertuar, pełen przebojów operowych, ale i muzyki rozrywkowej. Śpiewali dla nas: Małgorzata Walewska – sopran, i Maciej Miecznikowski – bas, baryton. To wszystko działo się w scenerii starego hangaru, wśród zabytkowych samolotów. Kolorowe światła podkreślały magię tego miejsca, a w tle brakowało tylko gwiazd skrytych za chmurami… Trochę zresztę przybliżył je nam (te gwiazdy) kosmonauta, gen. Hermaszewski, „ flirtując” na scenie z naszą gwiazdą wieczoru.
W czasie koncertu głos zabrał Marszałek Województwa Małopolskiego, Marek Sowa, który w swoim wystąpieniu podkreślił wagę Muzeum jako znaczącej instytucji kulturalnej w województwie. Wręczył na ręce dyr. Radwana medal dla Muzeum Lotnictwa za zasługi dla województwa.
A po koncercie zaproszeni goście udali się do głównego gmachu, gdzie dalej trwał ten niezapomniany wieczór. Przede wszystkim były odznaczenia i wyróżnienia. Odznaczenia nadane przez Ministra Kultury otrzymał m.in. Ryszard Witkowski – wielka postać w świecie helikopterów, a z naszego seniorowskiego, krakowskiego podwórka – Zbigniew Baranowski – członek KKSL. Człowiek od początku, aż do przejścia na emeryturę, związany z muzeum. Współorganizator wielkiej wystawy w 1964 roku, kiedy po raz pierwszy pokazano zgromadzone zbiory. Wyróżnionych było oczywiście znacznie więcej.
Ponieważ zrobiło się późno, goście przystąpili do wzmacniania nadwątlonych wrażeniami sił. A było w czym wybierać. Znaczy, w tych smakołykach. Po posileniu ciała można było delektować się kultową „lotniczą” muzyką w wykonaniu niezawodnego zespołu „BOBA BAND” . Świetnie się słuchało i równie świetnie tańczyło. Bo i tańce w programie też były. Porządny raut nie mógł się jednak obejść bez licytacji na „zbożne” cele. Tym razem pod młotek poszły prace podopiecznych Stowarzyszenia Pomocy Socjalnej Gaudium Et Spes. Prace rysowane i malowane przedstawiały balony, takie jakie wyobrażają sobie dzieci. Wszystkie znalazły nabywców a wpływy zasiliły konto Stowarzyszenia. Jako czynny balonista wylicytowałem również dla siebie takie dzieło…
Nim się obejrzałem dochodziła pierwsza po północy. Krysia zarządziła odwrót na naszą wieś. Kończył się ten wieczór pełen wrażeń, przepełniony lotniczymi ewolucjami, piękną muzyką klasyczną i rozrywkową, i ciekawymi ludźmi z lotniczego świata… Spotkaliśmy tam wielu przyjaciół, często dawno nie widzianych i możemy tylko żałować, że czasu nie starczyło, by ze wszystkimi pogadać. Wybaczcie!
Pragnę gorąco podziękować Krzysztofowi Radwanowi za zaproszenie na obchody tego pięknego jubileuszu. Wszak dorastałem razem z Muzeum mieszkając przez wiele lat tuż obok, na Wieczystej… To dzięki lotnisku Rakowickiemu i Muzeum Lotnictwa skrystalizowały się moje plany życiowe, przeradzając zrazu w pasję, a późnej pracę zawodową w lotnictwie i dla lotnictwa. Za to też dziękuję!
Dyrekcji Muzeum, jej pracownikom i współpracownikom życzymy dalszych sukcesów w pozyskiwaniu kolejnych , pięknych eksponatów, rozbudowie infrastruktury – bo wiemy, że plany są – i tej wspaniałej atmosfery która nas otacza, kiedy wstępujemy w te zacne mury. Bo tu rządzi „Genius Loci”! I niech tak pozostanie.
Leszek i Krysia Mańkowscy