W odwiedzinach u Mariana Łobody

Written By: Leszek Mańkowski - Lut• 20•19

Nasi seniorzy, członkowie KKSL dzielą się na tych, którzy przychodzą na zebrania i na tych, których trzeba odwiedzać, bo nie przychodzą 🙂
Powody są rozmaite, ale ten najważniejszy można określić skrótem”SKS panie…” Tak więc nasz członek, Marian, mieści się w tej kategorii 🙂 A że jest to człowiek ciekawy, z bogatym życiorysem, przeto postanowiłem go nawiedzić…

Żeby Go nie przestraszyć wykonałem telefon i umówiłem się na wizytę, w czasie której mieliśmy obgadać sprawę pewnego projektu. Gdy otworzyły się drzwi mieszkania ukazał się w nim chłop wielki i od razu wzbudzający zaufanie. Po wymianie kilku zaledwie zdań, odniosłem wrażenie, że znam tego emerytowanego oficera lotnika od lat… Chłop rzeczowy, konkretny i z ogromną historyczną wiedzą. Niestety, ze względu na wiek, z dużym problemem braku możliwości poruszania się. Kolega Marian, kiedy jeszcze sprawnie się przemieszczał, w niedalekim Parku Wyspiańskiego znalazł instalację w kształcie kuli, symbolizującej prawdopodobnie glob ziemski, która nie opatrzona żadnym napisem stoi sobie tam i… niszczeje. W każdym razie jej pochodzenie oraz celowość zlokalizowania i posadowienia nie są znane.

Nasz kolega wspólnie ze znajomym profesorem postanowili wykorzystać instalację jako bazę do upamiętnienia twórców „Marsza Lotników” – Stanisława Latwisa i Aleksandry Zasuszanki oraz…  Stanisława Wyspiańskiego. Tak, tak, bo nie dość że to „Jego” (Wyspiańskiego) park, to jeszcze miały się tam znaleźć słowa wieszcza „Lecieć, a nie dać się mijać”…  Słowa te, z „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego, głęboko zapadły w pamięć A. Zasuszanki, stanowiąc główne motto w rozmyślaniach nad tekstem do Marsza. Miały wyrażać to wszystko co piękne i wzniosłe w lataniu.

 

Tak więc, po wypiciu rytualnej kawy ustaliliśmy tok postępowania z nadzieją, że może się uda. A czy się uda – zobaczymy. Zacznę od ustalenia, kto stoi za tą instalacją. Następnie zakładając, że będziemy ją mogli użyć, trzeba uzyskać zgodę od dysponenta parku. I tu mamy nadzieję, ze damy radę. A o resztę będziemy się martwić, jak już będą zgody. Proszę trzymać kciuki, bo cel jest szczytny!

Leszek Mańkowski

You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0 feed. Responses are currently closed, but you can trackback from your own site.