W naszej tradycji jest zakorzeniony szczególny szacunek dla zmarłych, objawiający się troską o ich mogiły i pamięć. W tygodniu poprzedzającym święto Wszystkich Świętych na cmentarzach panuje wzmożony ruch i krzątanina. I my również odwiedzaliśmy naszych przyjaciół, którzy odeszli do „Niebieskiej Eskadry”. Co ważne. Odwiedziliśmy również tych, którzy nie należeli do naszego Klubu, ale dzielili naszą pasję i miłość do lotnictwa
Tydzień rozpoczął się bardzo smutnym akcentem. Pożegnaliśmy bowiem jedynego syna naszej sekretarz – Marii Pląder. Jerzy przegrał walkę ze nieuleczalną chorobą. Miał zaledwie 63 lata… Kiedy żegnaliśmy Go na Rakowicach padał deszcz, co nasza kochana Maria skwitowała – „nawet niebo płacze po moim synku…” Smutno.
Ze spraw nieco bardziej pogodnych, to nasz Ludwik Krempa doczekał się pięknego nagrobka oraz informacji na tablicy cmentarnej z Jego biogramem. Ludwika w Sanoku odwiedził nasz kolega, Stefan Glądys z małżonką. My zaś odwiedziliśmy grób naszego kolegi Mieczysława Działowskiego z Mielca, którego pogrzeb odbył się bez rozgłosu, tylko w gronie rodziny. Ponieważ wiemy już gdzie Mietek spoczywa, będziemy mogli Go odwiedzać. Na naszym podwórku dobrą wiadomością jest to, że rodzina instruktora spadochronowego Józefa Dębca stanęła na wysokości zadania i wreszcie Józek godnie spoczywa. Nie zapomnieliśmy również o Pomniku Lotników przy Alei Jana Pawła II.
Święto zmarłych
Written By: Leszek Mańkowski
-
Lis•
01•17
You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0 feed. Responses are currently closed, but you can trackback from your own site.