Tegoroczne „Spotkanie Miłośników Żaru” odbyło się w dniach 8-10 września , oczywiście w Górskiej Szkole Szybowcowej Żar.
Zjechała nań plejada znakomitych lotników- szybowników. Byli to głównie seniorzy pamiętający pionierskie, tuż powojenne czasy, kiedy po latach okupacji Żar przywracano szybownictwu.
Niezwykle wzruszającym doświadczeniem było słuchanie wspomnień pilotek i pilotów, którym na samo wspomnienie tamtych czasów nagle jakby lat ubywało. Koleżanka Jolanta Przybylak przygotowała znakomite opracowanie poświęcone polskim lotniczkom na 100-lecie polskiego lotnictwa.
Każde z tych spotkań – przynajmniej w ostatnich latach – dawało okazję do wyróżnienia pamiątkowym medalionem zasłużonego dla Szkoły lotnika. Ten rok był wyjątkowy, ponieważ odsłonięto aż dwa medaliony. Jeden z nich został poświęcony osobie szczególnej dla szkoły, a mianowicie żonie kierownika Adama Dziurzyńskiego – Mirosławie. Była postacią do końca silnie związaną z Górą i Szkołą. Osobą szczególnie miło wspominaną przez naszych weteranów.
Drugi medalion przypadł w udziale pilotowi doświadczalnemu i instruktorowi Stanisławowi Wielgusowi. I był to pierwszy przypadek wyróżnienia medalionem osoby żyjącej. Kapituła wyróżnienia doszła jednak do wniosku, że zasługi pana Stanisława są tak ogromne, a On sam jest tak szczególną osobą, że w pełni zasługuje na poczesne miejsce w galerii zasłużonych dla GSS Żar i polskiego szybownictwa.
W sobotę wysłuchaliśmy ciekawych wspomnień pana Stanisława z czasów początków jego latania na Żarze, oraz startów w zawodach, oczywiście również międzynarodowych. Słuchając, byłem zafascynowany prostotą wypowiedzi, ich precyzją a także ogromną swadą. To wszystko wskazuje na niezwykłą sprawność umysłu naszego laureata. Swoimi wspomnieniami podzielił się także p. Tadeusz Studencki, najstarszy instruktor szybowcowy, który swoją karierę szybowcową rozpoczął na Żarze już w połowie 1945 roku, a później jako instruktor szkolił młode kadry w Jeżowie Sudeckim.
W czasie uroczystej kolacji, która ma miejsce zawsze w sobotę odbywa się gala „Dedalowa”.
Statuetka Dedala to najwyższe wyróżnienie nadawane instruktorom lotniczym, którzy szczególnie zasłużyli się w szkoleniu i wychowaniu młodzieży lotniczej. To elitarne wyróżnienie przyznawane było tylko jednemu wybrańcowi w roku. W tym roku zaproponowałem – jako przewodniczący kapituły – aby nadawać dwa wyróżnienia na rok. Uzasadnieniem był fakt, że wielu naszych wybitnych kolegów nominowanych do nagrody, a oczekujących na nią w kolejce, nie doczekało się jej przyznania…
Tak więc w tym roku przyznaliśmy dwa Dedale.
Statuetkę nr 23 otrzymał instruktor spadochronowy – Janusz Stachowicz z Aeroklubu Lubelskiego. Wybitny wychowawca pokoleń skoczków spadochronowych i instruktorów, były dyrektor Aeroklubu Lubelskiego a obecny prezes Lubelskiego Klubu Seniorów Lotnictwa.
Statuetkę nr 24 otrzymał pilot instruktor – Edmund Mikołajczyk. Wybitny instruktor szybowcowy, samolotowy, trener akrobacji samolotowej. Niestety, kol. Mikołajczyk ze względów służbowych nie mógł przybyć na naszą galę.
Inicjatorem spotkań na górze Żar jest Stanisław Błasiak. Po wielu jednak latach i w związku z wiekiem Staszek postanowił przekazać organizację spotkań w ręce dyrektora GSS Żar – Wojciecha Kosa, który przyjął obowiązki 🙂 i obiecał, że się będzie z nich wywiązywał 🙂
Tak więc Staszek postanowił wyróżnić tych, którzy przez lata pomagali mu w tym zacnym dziele, przygotowując urocze statuetki na których pod słowem „Dziękujemy” było nazwisko, miejsce i data. W ten sposób Staszek uhonorował ponad dwadzieścia osób. Będąc wyrazicielem nas wszystkich – uczestników spotkań – dziekuję Stasiowi Błasiakowi i życzę wszelkiej pomyślności oraz dużo zdrowia 🙂
Ale to nie był koniec atrakcji, bo jak zwykle Andrzej Szymczak z WKSL-u przywiózł nam piękne fanty w postaci albumów i zdjęć z rozmaitych uroczystości. Andrzej stał się prawdziwym kronikarzem polskiego lotnictwa i co trzeba przyznać – robi to znakomicie! Staszek wyróżnił naszego kronikarza pięknym, kryształowym wazonem 🙂
A później była uroczysta kolacja i znów popłynęły lotnicze opowieści, nawet w wersji śpiewanej…
Nazajutrz rano całe towarzystwo załadowało się do autobusu, by udać się do Cierlicka i tam uczcić 85 rocznicę śmierci naszych bohaterów narodowych – Franciszka Żwirko i Stanisława Wigury.
Ja musiałem pojechać osobno, ponieważ członkowie Krakowskiego KSL-u czekali tam już na mnie ze sztandarem…
Dziękuję Staszkowi Błasiakowi, Wojciechowi Kosowi i wszystkim uczestnikom spotkania na Żarze za wspaniałą atmosferę, która towarzyszy i – mam nadzieję – towarzyszyć nam będzie również w przyszłości.
Zatem – do kolejnego spotkania 🙂