Spotkanie, które stało się już tradycją odbyło się 12 i 13 grudnia 2015 roku w GSS Żar. Na spotkanie przyjechali czynni lotniarze oraz seniorzy lotniarstwa z całej Polski a nawet spoza granic…
Obecni byli koledzy, którzy w połowie lat 70-tych rozpoczynali w Polsce erę lotniarstwa, wprowadzając do naszego kraju ten piękny sport. Nasze tegoroczne spotkanie odbyło się w czterdziestą rocznicę „I Zlotu Lotni”, który odbył się na górze Żar. Wprowadzeniem do tegorocznego spotkania była prelekcja historyka lotnictwa i autora książki p.t. „Z historii polskiego lotnictwa na Śląsku Cieszyńskim w latach 1912-1939” – Grzegorza Kasztury. W dynamicznej, interesującej prelekcji, prowadzonej z dużą swadą autor wprowadził nas w zagadnienia lotnictwa do 1939 roku. Czy się podobało. Dość powiedzieć, że prelegent został nagrodzony gromkimi brawami!.Kolejną atrakcją było projekcja filmu ze Zlotu w 1975 roku autorstwa red. Janusza Zielonackiego, który miał nas zaszczycić swoją obecnością, jednak ze względów zdrowotnych nie mógł przybyć. Z powodzeniem zastąpił go uczestnik tych wydarzeń, Wojtek Gorgolewski, który wraz z Antonim Łaciokiem barwnie komentował ten piękny i historycznie wartościowy film. A było na co patrzeć. Starty Mądrzyka i Lutkowskiego oraz wielu innych śmiałków mroziły krew w żyłach:) Wierzyć się nie chce oglądając film, że ówcześni lotniarze mieli odwagę rzucać się z góry bez kasku, na machinach, które ledwo trzymały się kupy. Ale…dawali radę, wykonując loty do Kozubnika, czy też ze startu SW na lotnisko. Niektóre starty odbywały się w hardcorowej scenerii pośród głazów skalnych. Wszak zbiornik elektrowni był wówczas w budowie. Kolejnym filmem był nie publikowany jeszcze film autorstwa szefa pilotów doświadczalnych SZD w Bielsku Białej. Komentował go znakomicie Wojtek Gorgolewski wspomagany przez organizatora spotkania – Andrzeja Micińskiego – seniora lotniarstwa, aktualnie pracownika GSS Żar. A później wyświetlano fotki z dawnych lat, które rozbudzały emocje wśród uczestników zdarzeń sprzed lat. Równolegle w kawiarni odbywały się koleżeńskie posiady tych, którzy nie widzieli się od lat a spotkanie stworzyło im możliwość pogadania i dowiedzenia się „co słychać”. W tzw międzyczasie wykonaliśmy wspólną fotografię uczestników tego przemiłego spotkania. I na tym moja i Krysi rola się zakończyła, bo musieliśmy nocą wracać do domu. Pozostali uczestnicy biesiadowali do późnych godzin nocnych. A, byłbym zapomniał, że w sobotę dwóch paralotniarzy wykonało loty z Żaru. Byli to Mateusz (syn) i Piotrek (ojciec) Erelisowie:)
Dziękujemy wszystkim osobom nie wymienionym z nazwiska a zaangażowanym w organizację imprezy za ich trud w realizację tego zacnego przedsięwzięcia, no i życzymy wytrwałości prosząc o jeszcze.