Polanki nad Szczawą – inscenizacja historyczna okiem pilota

Written By: Leszek Mańkowski - Gru• 28•15

Po raz trzeci udało się w tym roku zorganizować inscenizację ostatniego zrzutu zaopatrzenia dla 1 Pułku Strzelców Podhalańskich AK, który został wykonany przez załogę dowodzoną przez mjr Antoniego Tomiczka, 27 grudnia 1944 roku. Samolot pochodził z 1586 Dywizjonu do zadań specjalnych i przyleciał z dalekiego Brindisi położonego na południu Włoch. Bombowy Halifax prowadzony pewna ręką Antoniego Tomiczka zidentyfikował placówkę „Wilga” położoną wysoko w Gorcach a następnie wykonał precyzyjny zrzut zasobników z bronią, umundurowaniem i pieniędzmi potrzebnymi do dalszego prowadzenia walki. Oczywiście zrzut odbył się w nocy, natomiast nasza inscenizacja – w niedzielne południe.

Wydarzenie to zgromadziło grupy rekonstrukcji historycznych, okoliczną ludność i przedstawicieli Stowarzyszenia Seniorów Lotnictwa Wojskowego RP oddział Kraków.
Siły powietrzne zostały zorganizowane z członków Stowarzyszenia Lotnictwa Eksperymentalnego i Aeroklubu Podhalańskiego w Łososinie Dolej a także Aeroklubu Krakowskiego i Krakowskiego Klubu Seniorów Lotnictwa. W tym roku w operacji uczestniczyło aż osiem samolotów. Jako ciekawostkę podam, że jeden z nich prowadziła nasza koleżanka – Ania Huppert z Krakowa 🙂
Samoloty zostały podzielone na dwa klucze ze względu na różne prędkości. W pierwszej formacji poleciały szybkie samoloty prowadzone przez Tulaka prezesa SLE – Jurka Kołodzieja, który później dokonał zrzutu … cukierków. Drugą formację poprowadziłem osobiście. Przed startem założyliśmy 10 minutową separację, ale już w powietrzu okazało się, że silny wiatr zmniejszył naszą prędkość o blisko 50 km/h tak, że nad celem byliśmy blisko 20 minut później. Widownia jednak wytrwała, o czym przekonałem się nadlatując w rejon zrzutu. Wielkim problemem dla naszych lekkich i wolnych samolotów była zawietrzna powodująca przy dużej prędkości wiatru rotor nad strefą zrzutu i bardzo silną turbulencję. Wykonaliśmy planowane dwa najścia i czym prędzej czmychnęliśmy, każdy na swoje macierzyste lotnisko. Ponieważ mieliśmy najdalej, bezpośrednio po drugim najściu daliśmy pełny gaz i cały czas zniżając się odeszliśmy nad równinę. Na trawersie Puszczy Niepołomickiej było już spokojnie. Ten niezwyczajny lot wykonałem w towarzystwie kolegi klubowego, świetnego pilota Henryka Serdy.
Pragnę podziękować koleżance i kolegom pilotom za tak liczne uświetnienie ważnego dla nas wydarzenia…

P1180175

P1180178

P1180194

P1180203

P1180205

P1180217

P1180234

P1180171

P1180172

Foto Adam Sobieraj

You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0 feed. Responses are currently closed, but you can trackback from your own site.